śniadanie: suchy, ciemny chleb dla konia
szkoła: to samo (nie mogłam sie powstrzymać ;s)
ogółem hektolitry czerwonej herbaty
jak narazie nic wiecej, na kolacje jogurt naturalny
miejmy nadzieje, ze się uda i nic nie podjem!
w życiu czas sie ogarnąć, ruszyc dupe i zrobić coś ze sobą..
tylko co? poćwiczymy zobaczymy xd
edit: 16;57
poległam..mój jogurt został zastąpiony objadem, który wmusiłą we mnie mama grożąc mi szlabanem
zjadłam kila widelców kaszy ( myślicie, ze jest zdrowa? ktoś mi tak mówił..) i kotleta mielonego
uh! a miało być tak pięknie