niedziela, 28.10.2012r.
wiadomość z kasety bezustannie dźwięczy w uszach mimo tych trzech miesięcy. niezapomniany głos wiernie odtwarzany w głowie koi.. ile jeszcze załzawionych oczu, dreszczy przyniesie?
"... nie pamiętam zbyt wiele... Jeśli można minone wówczas dni rozpatrywać w kategorii którejkolwiek z liczebności. Na kogóż wszak można było liczyć, dla kogóż morze, w czasie, gdy sufit jawił się połową oceanu, krawędź łóżka znaczyła własne wyspy, niemożebnie zaludnione, wietrzne, rozwiewane w każdą stronę? Ileż było postronnych, nierozsądnych i przezornych, ileż było cisz."
Tosiu, wracaj..