przedstawiam państwu miss podkarpacia.
to jest olkers, uosobienie ZŁA i piękna w jednym.
(szkoda że nie kolorowe, koraliki by było widać).
wielka akcja WYLECZMY JEJ KOMPLEKSY! piszcie, że śliczna jest, bo ona nie wierzy!
proszę was, sami przyznajcie: przecież jak toto może być brzydkie?
dałn.
tak nawiasem od wczoraj tkwię w szoku. strasznym szoku. ogromnym szoku.
po pierwsze odważyłam się zagadać do sztangi. podeszłam do niego z rumkiem (chyba z rumkiem. ej, na pewno z rumkiem?!), i się przedstawiłam.
zaproponował, żebym usiadła.
czego się dowiedziałam?
wiecie, to zabawne uczucie. nagle poznajecie kogoś, kogo nie znacie, ale myślicie, że znacie. to znaczy, tak wam się wydaje.
jezu, znowu bredzę.
mówiłam, że jestem w szoku!
a robaczek od marshalla ma się bardzo dobrze, tak dla wiadomości właściciela.
spałam z nim dziś. to jest krwiożercze bydlę, wspina mi się po dekolcie w stronę szyi, tam gdzie wampiry na filmach gryzą.
zły, niedobry robaczek.
(to jak on ma w końcu na imię?)
- ej to ile ty w końcu masz lat?
- zbliżam się do 22.
- a kiedy masz urodziny?
- w kwietniu.
*poległa*