tydzien.

Zastanawiam się nad kilkoma sprawami. Przeszło, chyba przeszło... A jednak wciąż ma kawałek miejsca w moim sercu i małą rolę w moim życiu. Wiem, że gdyby chciał wrócić - zgodziłabym się. Nie od razu, nie z marszu, ale wiem, że znów mógłby być ważny i może nawet odbudowalibyśmy wcześniejszą relację. Od zawsze mam z tym problem - zbyt często się łamię, pozwalając przeszłości wrócić. I większość już teraz się pomyliła, błednie przypasowując fragment do osoby. Na pewno zrobiliście to źle. Żałuję, że nie potrafię go tak całkowicie wykreślić. Zatem cytat 'Przeszłość skasowałem pewnej nocy, tak po prostu...' musi jeszcze poczekać. 

Już został tylko tydzień, TYLKO SIEDEM DNI!

Ogólnie ekipa jest jak najbardziej w porządku, więc jedziemy i nie ma innej opcji ;)

Trochę się martwię, że coś jest nie tak. 

http://www.youtube.com/watch?v=TGx0rApSk6w