Czas mija, ja przemijam i ten obok też przemija. Dużo się dzieje, wiele zmian i wydarzeń. Sporo godzin wychowawczych, ale innych lekcji też troche, chociaż mamy wakacje. Kłopociki te mniejsze i większe są i chyba zawsze jakieś będą - to tylko kwestia umiejętności dzielenia z nimi swojego życia w którym mimo wszystko znajduje się miejsce na te dobre chwile i uśmiechy jak księżyc w pełni. A propo księżyca to lubie ostatnio wieczorami sobie z nim pogadać, chociaż powoli i on nie chce mnie słuchać. No trudno. Często niż czasem nie nadążam, a czasem po prostu nie chce nadążać.
W ostatnim czasie z mojego życia można by nakręcić dobry serial z tvn'u i chyba o tym pomyśle jak w lodówce zostaną mi już same pingwiny, a propo nich - któryś z tych tępych chujów wyżarł mi oscypki i wypił malinowego liptona.
I chciałabym być czasem jak Kapitan Planeta i móc zmienić nie cały świat, ale chociaż kawałeczek. Albo chociaż złowić złotą rybcie. I może nie całkiem swój świat zmienić chociaż max 'sodoma i gomora' jest, ale chciałabym tylko prosić o lepsze fundamenty życia dla tych mordek wokół mnie. Żeby bylo IM lepiej.
I zbieram powoli prezenciki urodzinowe.
I mordeczka mi się od nich cieszy.
khehe (: