Spacerek

Pierwszy spacerek na oklep po kilku latach 

Prowadzę życie stacjonarne w moim małym przyjemnym miasteczku. Na spokojnie mogę wrócić do koni, co mocno mnie uskrzydliło. <3

Karo tak schudł, że podczas tego spaceru czułam jego kłąb pod tyłkiem. Jak go zobaczyłam to uwierzyć nie mogłam, bo wcześniej siedziało się jak na fotelu.

Sytuacja na daną chwilę wygląda tak, że Calinka ma jakieś 4 lata i jest totalnie rozpieszczona, nawet nóg nie podaje i tylko podgryzać chce.  Karo przez zrzucenie wagi zrobił się energiczny, ale jest też równie uparty i trochę rozpieszczony. Oba konie tak się do siebie przyzwyczaiły, że biorąc Myszę na spacer musiałam z nim przeprowadzić zażartą "dyskusje"  i wykazać się nielada cierpliwością żeby szedł do przodu. A z racji tego, że na łąkach była tragiczna gleba, to szliśmy sobie tą drogą w tę i spowrotem coraz dalej....  Byłam u nich 4 razy. Calinka po 2gim razie zaczyna łapać, że zamiast się zapierać na ucisk dłoni powinna jednak od niego uciec, ale z podawaniem tyłów będzie ciężko. Oba mają ochwat, ale z Karo jest lepiej niż 4 lata temu, już lepsze ma te kopyta.

Powoli ale do przodu!