Życiowa Pułapka cz.2
Siedziałam w kącie, nie mając pojęcia o niczym. Bywają takie chwile i sytuacje, w których zapominamy nawet naszego imienia, ta należała właśnie do takich. Dreszcze przechodziły przez moje ciało, pozostawiając uczucie chłodu i zmęczenia. Otaczała mnie jedynie czarna pustka i nagie ściany. Czułam również niezbyt sprzyjającą aurę w powietrzu. Przeczuwałam, że może być jeszcze gorzej. Próbowałam wstać, opierając się na moich nogach. Okazało się to jednak niemożliwe i długo nie mogłam dociec czemu. Usiłowałam znaleźć jakieś wyjście z tej absurdalnej sytuacji, jednak strach powoli zaczynał przejmować stery; ogarniał i paraliżował całe moje ciało. Długo to trwało, zanim zdążyłam zorientować się, że to na czym siedzę było lodem. Nieustannie chłodził moje ciało i powodował, że racjonalne myślenie stawało się niemal niemożliwe. Walczyłam jednak nadal o swoje życie, jak i o to, co chciałam w nim osiągnąć. Wszystko nagle stanęło pod znakiem zapytania i jakby straciło sens. Właśnie tak się stanie, jeśli nie wyjdę cało z tej sytuacji. Moje cele nagle stały się chorymi ambicjami, które miały już nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
Huk wyrwał mnie z rozmyśleń, a strach sparaliżował doszczętnie. Nie czułam w ogóle kontroli nad swoim ciałem. Szybko zorientowałam się skąd pochodziło źródło tego hałasu. Ktoś musiał wejść do pomieszczania, w którym się znajdowałam. Od razu zbliżyłam się bardziej do ściany, pragnąc przez nią przeniknąć; pragnąć stać się całkowicie niewidzialną. Ten wzrok powoli się do mnie zbliżał, a ja nie mogłam nic zrobić. Nigdy nie byłam osobą odważną, a decyzję za mnie podejmował ktoś inny. Teraz byłam całkiem sama, zdana wyłącznie na siebie i wiedzę, jaką posiadałam. Nie umiałam jednak z niej skorzystać. Słyszałam ciche tupanie, które powoli przesuwało się w moim kierunku. Było ono przeciwieństwem subtelności, ten dźwięk wywoływał u mnie ból, paraliżował jeszcze bardziej. Z cienia wyłoniła się męska sylwetka, ubrana w coś na styl białego fartucha. Próbowałam rozpoznać twarz, jednak było zbyt ciemno. Oddychałam szybko, walcząc o każdy oddech. Mężczyzna schylił się, a ja poczułam ukłucie, nie umiałam jednak jasno określić w którym miejscu . Wciągnęłam szybko powietrze przez zęby, po chwili usiłując uwolnić się z jego uścisku. Nie zdążyłam. Świat zaczął się kręcić, z każdą sekundą przybierając na sile, a mnie złapała senność. Obserwujące mnie oczy zniknęły, jak i lęk jaki mi towarzyszył. Wszystko straciło na sile, znalazło się w innej galaktyce, na krańcu innego świata; pograniczu nieświadomości.
I tak oto obudziłam się na tej pustej polanie, czując jakby życie już dawno uciekło mi przez palce. Leżałam na boku, pustym wzrokiem patrząc się przed siebie. Czułam ból, który wcale nie tracił na swej sile. Gdybym chciała wskazałabym jego źródło gdzieś w okolicach brzucha, ja jednak nie byłam w stanie tego zrobić. Przed oczami tliły mi się utracone ambicje. Gdybym faktycznie starała się je zaspokoić, spełnić moje życiowe cele, nie byłoby mnie tutaj. Dnia, który poprzedzał moje uprowadzenie dostałam propozycję wyjazdu za granicę i pracy na wymarzonym jak dla mnie stanowisku. Moi znajomi jednak mi to odradzili, znali mnie trochę, wmawiali mi, że sobie nie poradzę, że będzie to dla mnie za dużo. Czemu nie spróbowałam ? Przecież żeby osiągnąć cel trzeba upaść parę razy, a następnie się podnieść i iść dalej z podniesioną głową. Ja .. nawet nie spróbowałam. Upadłam i się nie podniosłam. I już nigdy się nie podniosę.
Moje puste, bez duszy ciało leżało na tej nieszczęsnej łące. Obok niego można było spostrzec człowieka próbującego przywrócić mi życie; zwykłego przechodnia, który nie znał mnie kompletnie, mimo to starał się wpompować we mnie życie z powrotem. Bowiem nie ma niczego ważniejszego niż ono. Otaczała nas krew, moja krew. We mnie jednak jeszcze czegoś brakowało prócz duszy i szkarłatnej cieczy, nie miałam jednej nerki, którą tak bardzo pragnął mieć ten ciekawski i rozbierający do cna wzrok...
/Suzan
Inni zdjęcia: Zachodzi słoneczko nad jeziorem halinamLake quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24