BK OFF, BK OFF BITCH !
W kabinie gęsty feromonów pył
Licznik wystukał kolejną setkę mil
Miarowy duet przedsionków i komór
Przydrożny hotel nieznany nikomu
Taka niewinna zamykała drzwi
On spojrzał czy nie widział ich nikt
Przed nimi hormonalny sakrament
Dziś dane słowo miało stać się ciałem
(...)
W czarnej asyście koronek
Pewnym krokiem ruszyła w jego stronę
Nad nimi chłodny wentylatora szmer
Na ustach szminka w kolorze bloody girl
W pokoju tylko ona i on
Zapach burbonu i nagły z nieba grom
Nawet przez chwilę nie zadrżała jej dłoń
Sześć milimetrów przeszyło jego skroń
Zdjęcie autorstwa Michelle, z dedykacją dla M.