Bardzo dziwnie pisze się notkę po taaak długim czasie.
W każdym razie nudzę się na tyle, by coś tu napisać.
A może po prostu tęsknię za samym pisaniem tu tych głupot?
Pisać mam zamiar o coku.
Był niesamowity!
Sama nie wiem, co podobało mi się najbardziej.
Koncert Florence+the machine! niesamowiteeee.
Koncert Wu-Tang Clanu, no najlepszy!
Cała atmosfera, tańczenie pod silent disco, oczywiście szalone picie antonówki w kfc.
KRAKUS. Włóczenie się nocą po Floriańskiej.
Powrót w zgonującym pociągu o 5:50.
Cudownie, czekam na line up na przyszły rok, oby wspaniały.
Poza tym ostatnio wiele się dzieje.
Wiele dziwnych, szalonych rzeczy!
Kto by pomyślał.
Nikt, a już na pewno nie ja.
W każdym razie wszystko co 'dobre' szybko się kończy.
Dlatego staram się wykorzystywać maksymalnie obecną sytuację.
I nie przywiązywać się. Nie wkręcać się w to.
Przecież to tylko dla zabicia nudy, prawda?
Nieprawda.
Wszystkiego borderline nie mogę tłumaczyć, a to taka dobra wymówka.
Jeszcze nie czas żeby się ogarnąć.
^^