Nawet nie przypuszczałam że śnieżna nawałnica aż tak mnie ucieszy. I to nawet nie z powodu zamiłowania do sportów zimowych... Nagle nastąpiło takie niespodziewane wyciszenie, kiedy siedzę z książką i kubkiem herbaty a od zimnicy oddziela mnie tylko szyba. Tu i tam odseparowane kawałem szkła. Nawet nie złoszczę się faktem, że muszę iść do sklepu a nie mam najmniejszej ochoty wychodzić... " A tu cieplutko i cicho dookoła, zamknięci w sobie czekacie na cud!" - aż dziwne że po tylu latach mi się akurat ten kawałek przypomniał.
"...tylko smutne gwiazdy o bładych twarzach miejskich dzieci." - wiele wiele lat temu spędziłam ileś set godzin by odszukać źródło tego tekstu, który ongiś naspayowany był pod mostem na Szczecińskiej estakadzie. W końcu sie udało i nie pamietam już czy znalazłam sama czy jakaś dobra duszyczka mi z tym pomogła, obstawiam to drugie. Serio, nie pamietam już.