Na zdjęciu M. zapoznaje się z naszymi księżniczkami. Księżniczki to Jessi i Dolly. A tak się zarzekał żeby trzymać ogoniaste z dala od niego...
A teraz od początku. Chcieliśmy z Olkiem psa, jednak po głębszym zastanowieniu, doszliśmy do wniosku że pieseł, to zbyt poważne zobowiązanie. Koniec końców padło na szczury, bo nawet jak młodemu się znudzą to ja je z miłą chęcią przejmę, w końcu sama je uwielbiam tak bardzo, że nie wiem czy zrobiłam prezent sobie czy młodemu... No i są dwie takie rozwydrzone pannice, co w domku spać nie chcą... Jutro ide kupić im jakieś frykasy, trzeba pannice przekupić do współpracy w końcu.
Gdzie te czasy kiedy chodziłam ze szczurem w kapturze do liceum? Się powspominało...
Edit 15.05: Zrobiony nowy domek z klocków lego i dostał łapkę w górę, kocia karma też zyskała łaskawą aprobatę^^
Aloha!