Robactwo wypierdalacie - rzekłam. Powtarzać się nie zamierzam bynajmniej.
Nie to nie. Truciznami ziołowymi nie poszło, to restart ekosystemu na szybko bo policzyłam że wyjdzie taniej niż chemia czy naturalne drapieżniki.
I dupa, uparłam się że robactwa nie chcę, musimy zapierniczać po ziemię synek. A ile dźwigania, ile stękania . Jaki syf w domu. Aż migrena mnie położyła na dwie doby. Ale na plac boju powróciłam by posprzątać. Taka Matka Polka.
Serio mam nadzieję że po wymianie ziemi i wyplukaniu korzeni co do jednej obsranej larwy, problem zniknie. No bo kurwa nie dość że bóg mnie pokarał brakiem patio, to jeszcze jakieś plagi egipskie w postaci chrząszczy wege mi zsyła. A ja dla moich krzaczków to nerki bym oddała własne. A tak poważnie to chyba dobrze ze mi się to ścierowo nie zalęgło na patio(którego nie mam) bo bym nie wytępiła z gruntu...
Oskarżony: Opuchlak
Tak gdyby komuś zaczęło świtać czemu ma pozżerane liście w koronki w ogródku lub na balkonie.
Czy wytępiłam? Nie wiem, okaże się po stadium poczwarki...
Plaga egipska jego mać...
Aloha.