Bardzo kreatywne zdj z pociągu :D

Sierpień zdecydowanie przebił Lipiec, świetnie spędzony czas w Wawie. Trochę zobaczyłam, ale byłam tam dla osoby, nie dla miasta.

Teraz jeszcze Bydgoszcz na 100% spontanie, niesamowite.

Byłam na dożynkach, czy coś w ten deseń, bardzo pozytywnie. Inaczej. Czuć było jakiś taki inny klimacik. Może smak dzieciństwa? Jakieś odległe wspomnienia z czegoś podobnego. Oczywiście musiałam wydać z 15 zł na oscypki haha. To chyba jedyny ser, który minimalnie przebija wszelakie szynki.

Czasami warto się odważyć na coś, żeby potem nie żałować, że się nawet nie spróbowało. Prawdaż? Uczę się dopiero. Chciałabym się wyzbyć tej całej nieśmiałości. Boję się, że przez to stracę coś cudownego, naprawdę trudno uchwytnego. Mam wrazenie, że umkneło mi coś w życiu. I ta dziwna pustka w środku, niby pustka, a jednak coś w niej krzyczy. Coś ją powoli wypełnia, ale co? Nie mam pojęcia. Mam wrażenie, że mój umysł jakby wytrzeźwiał. Wiem, brzmi to dziwnie, ale miałam taki etap, że żyłam jak w jakimś pierdolonym amoku. To było toksyczne i złe. Miałam dziwne myśli, pomysły i wszystko się sypało...Przynajmniej tak się czułam, ale cholera nie jest tak. Coś się kończy, coś się zaczyna. Oczywista kolej rzeczy. Czas zacząc nowy rozdział, lepszy mam nadzieje.

Eh jeszcze ten rok w dupę, czasami mam wrażenie jakby go w ogóle nie było. Minął tak szybko. Teraz z 97 w klasie hm. Z drugiej strony mogę się teraz naprawdę ogarnąć i spiąć dupkę.

Mam jakiś plan, może nie do końca dopracowany, ale myślę, ża bardzo możliwy w realizacji. ;)

Wakacje uważam za udane, mimo, że byłam święcie przekonana, że będą...chujowe. Poznałam kilka na prawdę interesujących osób, ale szczególnie jestem szczęśliwa  z powodu jednej niezwykłej znajomości.