Dzień zaczął się dobrze, kinem. Śmiesznie i wogóle.
Teraz czuje się tak dennie że normalnie nie da się pojąć.
Mam wrażenie, że wszystko mi się sypie. Jak zamek z piasku.
Wszystko co było codziennością zaczyna mnie przerastać.
Czas jakby mi się wymykał, uciakał przez palce.
Osoby, które wydawało mi się że znam, zaczynają mnie zawodzić (lub ja je).
Nie potrafię tego ogarnąć.
Nie wiem czy ktoś mnie lubi bo lubi czy dlatego, że nie ma nikogo innego do pogadania.
Mam wrażenie, że każdy mnie unika.
Osoby z którymi kiedyś rozmawiałao się gładko, teraz milczą.
Chciałąbym jakoś to ogarnąć, ale nie wiem jak.
Zastanowię się nad tym.