trochę się wydarzyło od ostatniego wpisu ale... nie czas na mówienie o tym, teraz
w końcu ona do mnie przyszła, nareszcie, po tak długim czasie oczekiwania
zjawiła się w najmniej przewidywanym momencie- moja kochana wena
już zaczęłam się bać, że nigdy nie przyjdzie, że straciłam umiejętnośc przelewnia uczuć na papier, że wogóle straciłam umiejętność czucia czegoś na tyle mocno, żeby coś napisać
tak z serca
a teraz nagle się stało
jak do tego doszło?
po prostu. siedziałam na parapecie i paliłam papierosa, chciałam strzepać popiół do szklanki z wodą, a że było ociemno to miałam z tym trudności.
i wtedy nagle mnie olśniło! zauważyłam, że strzepując popiół nie muszę się obawiać, że nie trafię do szklanki, ponieważ, jeżli będę na właściwej drodze do zrobienia tego, w tafli wody odbije się żar papierosa. W tym samym momencie dotarło do mnie, że to samo tyczy się mojego życia. Do tej pory często upadałam obok celu ponieważ podczas prób dotarcia do niego zbtyt mocno się błam, że nie trafię. To uświadomiło mi, że muszę być bardziej uważna, bo tafla od któej odbije się moje wewnętrzne światło może być wszędzie i że do czasu kiedy jej nie znajdę powinnam po prostu trenować swoje umiejęstności i pielęgnować wiarę w sukces. A w momencie, kiedy już podejmę jakąś próbę nie powinnam się obawiać, ponieważ prędzej czy później to, co sąbie zaplanowałam urzeczywistni się, bo będe w to szczerze wierzyć i starać się to zrealizować.
Tak więc ogólnie nie wiem po cholerę podpisałam umowę na pracę w branży, której nie znoszę. Po co mi to? Pieniędzy na razie nie potrzebuję i tylko marnuję tam czas irytując ludzi, do których musze dzwonić oraz siebie, za to, że robię coś wbrew swoim zasadom moralnym. Bo dla mnie praca w call center to nic innego jak naciąganie i okłamywanie ludzi. Jak najszybciej muszę tego zaprzestać i skupić się na rzeczach na prawdę ważnych!
I NIKD DO CHOLERY NIE BĘDZIE MNIE ZMUSZAŁ DO SIEDZENIA W PRACY Z WYSOKĄ GORĄCZKĄ
I POJMOWANIA RZECZY, KTÓRYCH SAM NIE POTRAFI DOBRZE WYTŁUMACZYĆ!
"Turn my will to a sword
Live days against the fate
My spirit tells don't give in
Eyes to see what I want
Ears to hear what I want
My spirit tells that's my way"
"Nie patrzysz na mnie
Tymi mętnymi oczami
Patrzysz jedynie na siebie
Ten który szaleje, to ty, spryciarzu
Pojęcz sobie po prostu, we własnym ogrodzie
Gdyby ta strona ciebie istniała by kochać ludzi
To z pewnością, to byłby wspaniały świat"
"Słowa takie jak służba kontrolują to co mamy na plecach.
Czemu takie uciążliwe rzeczy zawsze niosą ze sobą coś ważnego?
Jeżeli możemy poruszać się wolno, zróbmy coś nierozsądnego.
Przygotujmy się by uciec stąd powtórnie.
Skoro możemy odlecieć, lećmy beztrosko.
Nikt nie podejdzie do zamkniętych drzwi, kiedy zapukamy,
Więc kopnij je z całej siły. Nie szukaj klucza, który nie istnieje.
Nie uważasz, że to trochę żałosne, zmierzać do kompromisu?
Wyrzuć się stąd i pędź naprzód!
Przesadne rzeczy, takie jak konflikt zastąpią codzienność.
Dobrze jest mieć taką energię. Jeśli jej nie masz, wciąż jest w porządku.
Czy nie każdy jest sobą? Czy nie wszystko, jest tak jak miało być?
Czy w porządku jest poszukiwać?
Naśladuj bieg. Podnieś swoją stopę. Nie ma celu, do którego musimy dążyć.
Skoro potrafisz po prostu być sobą, kochać siebie, wszystko jest w porządku.
Ilekroć ktoś staje się dorosły, zaczyna żyć jak owca.
Ja zawsze pokaże swoją dumę światu
Ludzie przeciwni mnie zasłaniają swoje głowy, więc nie mogę ujrzeć ich twarzy.
Leć, leć, leć, leć, leć! Leć na przód i żyj tą okropną drogą!
Nikt nie podejdzie do zamkniętych drzwi, kiedy zapukamy,
Więc kopnij je z całej siły. Nie szukaj klucza, który nie istnieje.
Nie uważasz, że to trochę żałosne, zmierzać do kompromisu?
Wyrzuć się stąd i pędź naprzód!"
Tylko obserwowani przez użytkownika cheekypunk
mogą komentować na tym fotoblogu.