Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie poćwiczyła.
Dodatkowo zaczęłam dziś squat challenge. Najbardziej zależy mi na brzuchu i pupie właśnie, więc trzeba ćwiczyć.
Oto jak przedstawia się mój tygodniowy plan ćwiczeń:
poniedziałek: cardio, pośladki, ABS, rozluźniające
wtorek: cardio, pośladki, brzuch, rozluźniające
środa: cardio, rozluźniające
czwartek: cardio, pośladki, ABS, rozluźniające
piątek: cardio, pośladki, brzuch, rozluźniające
sobota: cardio, rozluźniające
niedziela: dzień wolny
Wszystkie podane ćwiczenia wykonuję z Mel B.
Do tego wyżej wymieniony squat challenge i ciągniemy tak aż do wakacji.
Co do diety, to specjalnie jakoś żadnej się nie trzymam, i tak mało jadam, z reguły max. 3 małe posiłki dziennie - obiad [drugie danie tylko] i śniadanie [najczęściej dwie kanapki i kubek herbaty]. Zamierzam tylko zdecydowanie ograniczyć fast foody i słodycze. Dziś się na czekoladę skusiłam, ale tylko 4 kostki.