Na początku kochani chciałabym Wam życzyć Wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku, aby był lepszy niż ten poprzedni. Mam nadzieję, że uda Wam się poukładać Wasze drogi życiowe do których cały czas dążycie.Szampańskiej zabawy i oczywiście dużooo wódki ! Nachlejcie się jak świnie ! :D
Pewnego zimowego dnia pewna dziewczyna siedziała w domu, uczęszczała do szkoły,
przygotowywała się do Matury, czy się tak naprawdę uczyła? Uczyła tego co musi lecz cały czas leciała na ściągach i zawsze liczyła na szczęście, że jej się uda.
Owszem udawało jej się i jakoś z dnia na dzień brnęła do przodu. Prócz szkoły posiadała również swojego chłopaka dość dużo ze sobą przeżyli i myślała, że to jest ten jedyny.. Może tylko jej się to wydawało? Codziennie się widywali, rozmawiali lecz zabrakło u niej czegoś, podejrzewam, że zaufania oraz miłości. Człowiek jak już jest jakiś czas z osobą zaczyna się do niej przyzwyczajać i w pewnym momencie ma wątpliwości czy tak na prawdę jest z tą osoba z miłości czy z przyzwyczajenia. Akurat w jej przypadku było to banalnie proste to było przyzwyczajenie, ponieważ kto zasługuje na prawdziwą miłość od osoby przez którą była na każdym kroku oszukiwana i zdradzana? Chyba nikt... Spędzili razem studniówkę, trochę się wynudziła na niej, ponieważ chłopak w ogóle nie chciał pojawić się na parkiecie, bo dla niego muzyka była nudna i nie dało się do niej tańczyć. Moje zdanie jest takie : jeżeli chociaż trochę potrafi się ruszać zatańczy do każdej piosenki, to nie ma znaczenia. Po studniówce szybko zleciał czas do ferii, wyjechała do babci na wieś z siostrą aby odpocząć trochę od rzeczywistości w której błądziła nie wiedząc tak naprawdę czego chce. Któregoś dnia usiadła na spokojnie z babcią i powiedziała jej całą prawdę co tak naprawdę ją boli. Nie wierzyła własnym oczom, że ta kochana osoba pomogła jej i w końcu otworzyła oczy, dziewczyna przemyślała słowa które skierowała do niej babcia. Podczas ferii strasznie nie dogadywała się ze swoim chłopakiem, codzienne kłótnie o byle gówno, nie mogła już tego znieść, zawsze była dla niego pustą dziewczyną cytując "jesteś głupia i pusta tylko gumy do żucia Ci brakuje" pytanie moje: Czy tak chłopak który podobno kocha dziewczynę tak się do niej odnosi? Chyba raczej nie prawda? :) Był egoistą i myślał tylko o sobie w końcu to jedynak wychowujący się tylko przez dwóch rodziców.
Miał bardzo wysokie ego o sobie "co to nie ja" Dziewczyna strasznie znosiła ten ból.. codziennie tylko płacz, upadła na samo dno. Kiedy wróciła do domu spotkała się z nim i po prostu zerwała, ponieważ nie chciała nigdy więcej mieć coś wspólnego z tak beszczelnym facetem. Jego akurat nie można chyba nawet nazwać facetem tylko bachorem który rucha każdą laskę po kolei i myśli, że jest zajebisty :) Wracając do zerwania po dniu zaczął do niej dzownić, pisać aby dała mu szansę, obiecywał że nasąpi poprawa, że będzie starał się ją bardziej zrozmieć. Niestety szansy już nie było, bo ile można? Z tego co się dowiedziałam to podobno ktoś bliski znalazł go w mieszkaniu nieprzytomnego. Hmm.. co o tym sądzić? Szczerze? Na jej miejscu miałabym to głęboko w dupie. Podejrzewam, że nie zrobiło to na niej tak wielkiego wrażenia. Chciał wziąć na litość, myślał że wróci lecz niestety się chłoptaś zdziwił. Po miesiącu odzyskała spokój od niego. Była z tego powodu bardzo zadowolona. Czekała na tę chwilę już od dłuższego czasu aby już nie mieć z nim doczynienia tylko nie potrafiła go zostawić, nie miała takiego serca aby to zrobić. Jeden problem zniknął lecz został drugi to co ona przeżyła straciła definitywnie wiarę w siebie samą... Nie potrafiła normalne żyć, wszędzie widziała kolory szare a nie kolorowe. Nie potrafiła się związać z innym facetem tzn. związać może to nie był problem. Problem był taki,że nie umiała zaufać, tak na prawdę bawiła się uczuciami facetów, ponieważ chciała widzieć jak oni cierpią tak jak cierpiała ona. Może to świństwo ale wtedy wiedziała, że to jedyna droga aby podnieść się z dna. W jeden dzień było wszystko dobrze a na drugi niestety już nie tak fajnie. Nie wiedziała gdzie ma się podziać co z sobą zrobić. Przyjaciele jej nie zostawili, byli przy niej cały czas wtedy mogła oderwać się choć na chwilę od depresji jaką przechodziła. Któregoś dnia pojawił się pewien facet, na początku jak każdy wydawał się na spoko kolesia, miły i w ogóle, zaczęli się spotykać z dnia na dzień- chociaż nie zawsze mogli bo każdy miał jakieś swoje obowiązki i musiał je zrealizować.
W jakiś dzień dostała sms-a ,że on ma dziecko i tak naprawdę chciał ją wykorzystać. Cudowna wiadomość prawda? Nie ma nic gorszego aby usłyszeć po jakimś czasie kłamstwo gdzie kiedyś to kłamstwo było prawdą : Nie, nie mam dzieci, chcę naprawdę ułożyć już sobie życie. Wiara w ludzi spadła bardzo nisko... szczególnie do facetów, kolejny frajer który pojawił się w jej życiu, na szczęście nie zakochała się w nim więc nie przeżywała tego aż tak bardzo to był kolejny dowód na to, że nie ma normalnych facetów na tym świecie.. Cały czas była taka sama, nie potrafiła tak naprawdę szczerze się uśmiechnąć i iść przez życie z podniesioną głową. Przez jakiś czas dała sobie spokój z facetami, zajęła się trochę sobą, między innymi rodziną. W końcu nadeszło lato, wakacje i staż w lipcu. Miała zajęcie ponieważ kiedy się chodzi do pracy nie myśli się o jednym i tym samym. W tym czasie pojawił się następny oczywiście również okazał się, że jest z niego kawał gnoja, normalne... niedojrzałe dziecko w wieku 20 lat. Hmm... dużo mówił mało robił... Obiecanki cacanki, nie wiem po cholerę w ogóle się chwalił czymkolwiek jeżeli nie mógł tego zrealizować? Hahaha... teraz to się z tego można śmiać ale wcześniej? Hmm... no właśnie. Nie będę dalej rozwijała tej opowieści, ponieważ moim zdaniem to jest niepotrzebne :) Nadszedł październik.... dzienna szkoła, kierunek masażysta. Uczęszczała do niej i w końcu postanowiła szukać czegoś dla siebie czyli pracy. Chciała w końcu być tak naprawdę szczęśliwą osobą ale tak naprawdę szczęśliwą że mogłaby się cieszyć życiem i dziękować Bogu za to, że dał jej tak wspaniałe życie. Wysyłała CV, chodziła na rozmowy niestety były małe wątpliwości, ponieważ dzienna szkoła to trochę problem aby kogoś zatrudnić. Z dnia na dzień wtedy już zaczęła myśleć "czy jest coś ze mną nie tak?" Pomyśleć logicznie z nią może nie lecz z tymi asami którzy przeprowadzają rozmowę alee.... pamiętam, że kilka ją chciało lecz ona ich nie. Któregoś dnia zobaczyła dwie oferty. Postanowiła wysłać CV i poczekać na tel. Minęło kilka dni i zaproszono ją do Mega Dyskontu jej pierwsze wrażenie kiedy weszła do budynku zastanawiała się "co ja tutaj kurwa robię" przeraziła się wnętrzem tego wszystkiego. Na szczęście ominęła ją droga wchodzenie po schodach gdzie musiałaby wchodzić chyba 10 min. więc podjechała windą ponieważ akurat na dole byli mili Panowie którzy zaproponowali jej przejażdżkę, ucieszyła się i grzecznie podziękowała i życzyła miłego dnia. Kiedy dotarła na rozmowę doznała szoku, ponieważ usłyszała "potrzebujemy od 6:14 więc nie bardzo jeżeli Pani uczęszcza do dziennej szkoły" pomijając to, że dziewczyna wspominała jak ma zajęcia- hm. Trochę to olali alee.. za to miała bardzo miłą gawedę z Panem Maciejem niby bzdury temat zaczął się bardzo ciekawy bo usłyszała Panie "porozmawiamy o życiu? skoro już tutaj Pani jest?" Odpowiedź była jasna "no pewnie" patrząc na minę tych bałwanów byli w szoku, chyba się nie spodziewali takie reakcji no ale mniejsza w to. Więc rozmawiali o tym życiu, fotografii czy mam chłopaka i facebooka. Temat facebooka był bardzo ciekawy ponieważ usłyszała pytanie "A gdybym Panią zaprosił pisałaby Pani ze mną?"
Odpowiedź jaką usłyszał Pan Maciej brzmiała "no jasne a dlaczego nie" Jego mina była bezcenna hahah ! :D Po zakończeniu tej fascynującej rozmowy musiała już iść do domu. Czekała cały weekend z ciekawości czy się odezwie a tutaj cisza i cisza... Co się dzieje? Jeszcze facebooka nie założył? No tak, pewnie nie miał czasu albo coś. W poniedziałek dostaje tel. z tej samej firmy i to co słyszy bardzo ją szokuje, ponieważ każą jej przyjść z planem zajęć i jakoś to ogarną wszystko. Dziewczyna była wniebowzięta! Ucieszyła się aż z radości musiała wypić piwo,że szczęście powoli się do niej uśmiecha.Po zaniesieniu planu w ten sam dzień dostała wiadomość na facebooku.Napisał do niej Pan Maciej, przeszli na "Ty" lecz nie umiała się do tego przyzwyczaić, ponieważ głupio jej było i się przełamała. Pisali tamtego wieczoru do 4:30. Nie była świadoma tego, że kontakt będzie trwał codziennie, aż w końcu doszło do spotkania. Nie spodziewała się tego,że ten facet stanie się jej celem życiowym. Kocha go bardzo i jest mu wdzięczna za miłość którą obdarowuje ją i za czas, dotyk, pocałunek,rozmowę,spacery za wszystko. Jest z nim po prostu mega szczęśliwa- w końcu! Dziękuję Ci za wszystko kochanie! :* Kocham Cię <3
Dziękuję Aga Tobie za wszystko i Dembowska <3