Pamiętam przełom, godzina prawdy, dach bloku
Smak porażki, brak nadziei i ten żal w oku
Właśnie wtedy Bóg mi nadał kierunek
Gdy wszystko strzelił chuj i chcesz skakać, lepiej spadaj w górę
Jeśli jesteś zdolny do tego, by zabić się
To jesteś zdolny do wszystkiego. Odwagi, postawisz się im
Przypierdolisz tak, że ich wyrwie z butów
Ze smutów, ze snu, z pierdolenia tych pucybutów
Bez ruchu, lęku, tłumu przygłupich buców
Co mają w ręku twój los, chyba ich, bo twój mają chuj w ręku.
Konsekwentnie wycinaj swoją drogę przez absurd
Psy szczekają głośno - dostaną po kagańcu
Szlachetnych jest niewielu - podadzą ci dłoń
Cały czas jest o co walczyć - chwytaj za broń!
poprostu uwierz!