No i mamy środę.Od 8 do 16 nic nie jeść Łatwizna. Potem? Napad? Nie chcę go. Chcę jakoś go powstrzymać. Zjem obiad. Dwie godziny później jabłko. A potem herbata. Zobaczymy jak to będzie.
Na razie nie liczę dni bez słodyczy. W piątek mam urodziny kumpeli, a wtedy na pewno nie ominie mnie coś dobego. Zresztą nieważne. Jak od niej wrócę, postaram się poćwiczyć więcej niż zwykle. Ale teraz trzeba zająć się teraźniejszością. Czyli- szkoła i filozofia. Nie nauczyłam się. Wolałam wczoraj grać na keyboardzie >.<
Nie było "dwóch godzin później i jabłka" Wypiłam Inkę, bo byłam strasznie zmęczona, ale przynajmniej na razie nie chcę jeść nic więcej. Rodzice zabrali mi keyboarda, wiozą go do siostry, na studia. Świat mi się zawalił Q_Q Już tęsknię za graniem O.o
Wiem, że nie powinnam jeść tej Fantasii po 19... Ale do piątku/soboty (urodziny mogą się przenieść na sobotę) chcę mieć dobry humor. Nie martwić się tak bardzo dietą.
8:00 jajecznica 317
16:40 kotlet, ziemniak, trochę kapusty kiszonej, pół ogórka kiszonego 331
17:30 kawa Inka 14
19:05 Fantasia 117
+ 6 kostek czekolady. Taaaaaa....
Razem:
765435676543
50 unoszenie się na palcach u stóp + dodatkowe 50
25 przysiady
25 przysiady w rozkroku
100 unoszeń bioder (zwikększam ic ilość c:)
30 brzuszków (zwiększam ich ilość c:)