Omnomnomnom, takim chudym być *-*
Zakwasy dalej mi nie przeszły. O ile to są w ogóle zakwasy. Jak nie przejdą do jutra to chyba coś rozwalę. Jezu, teraz jak nigdy chcę ćwiczyć, a nie mogę. Dziękuję głupoto, że żeś za mocno kazała mi ćwiczyć >.<
Musiałam dzisiaj wejść na wagę. Znowu. 48.7. Wiedziałam, że tamte 48 było chwilowe.
Dodatkowo udało mi się zmierzyć ciało. Przynajmniej jakąś część ciała.
Pod biustem 61
Udo w najgrubszym miejscu 53
Udo w najchudszym miejscu 39
Łydka 37
Brzuch na wysokości pępka 76
Nadgarstek 14
Ramię 27
I ja mam być niby chuda?
Dajcie mi siłę na chemię, błagam -_-
Głodna jestem. Ale nic nie zjem. Proszę chociaż o pozytywny efekt tej małej głodówki ._.
8:40 jajecznica 317
15:30 kotlet 411 + ziemniaki 35 + 3 plasterki marchewki 3 + buraki gotowane 30 479
16:00 jabłko 69
17:30 Inka 14
Razem: 879
3 dzień bez słodyczy
50 unoszenie się na palcach u stóp
25 przysiady
25 przysiady w rozkroku
50 unoszeń bioder + dodatkowe 50
10 minut biegania - chyba skreślę to bieganie, nie wiem. Matka wszczyna awanturę. O bieganie właśnie.
20 brzuszków + 30 dodatkowych c: