Wracam. Tak myślałam, że prędzej, czy później nadejdzie ta chwila. Próbowałam zaakceptować swoje ciało, w sumie czasami nawet mi to wychodziło, ale za bardzo się rozpędziłam. Ważę 60KG!!!!!! Muszę schudnąć, muszę, biorę się za siebie, bo nie jest dobrze, jest wręcz tragicznie. Nie wiem czy będę potrafiła bardzo ograniczyć jedzenie, bo je uwielbiam, potrzebuję gigantycznej motywacji, ćwiczenia przyjdą mi łatwiej, bo mam rowerek stacjonarny. Pochwalę się, że dzisiaj spaliłam na nim ponad 550 kcal:) Poooomóżcie mi zdobyć motywację!