Tak bardzo chciałabym wartości absolutnych.
Po co to wszystko skoro i tak jakakolwiek waga czegokolwiek zależy od przybranego punktu widzenia.
Śmieszne jest to, że czasami sama się zastanawiam czy moje własne myśli są już ironią,
czy może jeszcze trzymam powagę.
Boję się, że uodpornię swoją osobę na wszystko.
Boję się znieczulicy i obojętności na wszystkie emocje. Boję się też, że to już blisko.
* * *
Jedną z piękniejszych cech w ludziach jest brak zawiści hehe