Nie moje, ale cudowne są. Nie ma co. Niedziela jak niedziela, zauważyłam, że większość nie lubi niedziel. Mają to coś w sobie, może to, że kończy się weekend. Zawsze w niedzielę nie wiem co ze sobą zrobić. Chociaż dzisiaj obudziłam się i miałam mieszane myśli, trochę z góry przekreśliłam ten dzień, choć jeszcze się nie skończył. Ale weszła tutaj i trochę Was poczytałam i za każdym razem w takich momentach utwierdzacie mnie w przekonaniu ile sił mi dajecie. Przy porannej kawie popatrzyłam sobie trochę na thinspiracje na zszywce, co mnie też trochę zmotywowało. I mimo tego, że ostatnio naprawdę zawaliłam, to nie zamierzam się poddawać. Bardzo Was proszę Kochane zmotywujcie mnie albo powiedzcie jak siebie motywujecie, bo nie chcę kolejny raz się poddawać.
Daję sobie kwiecień - maj - czerwiec - lipiec by osiągnąć zadawalający efekt. Wiem, że może z wiosny za wiele nie będę miała i będę musiała zapieprzać żeby móc być zadowoloną w lato, ale chcę tego!! Nie pozwólcie mi zawalić, proszę Was!
Pomimo tego, że do pracy i nauki mam jak zwykle mase, to zamierzam dzisiaj porobić trochę w domu, wieczorem wyjść na rower no i oczywiście poćwiczyć w domu! Może mi się udać, prawda!? Gorąco Was całuję słonka i życzę każdego dnia masy słońca w Waszych serduchach i nigdy nie gasnącej nadzieii, bo to ona nas trzyma! :)