Wróciłam. Pełna wstydu. Nie myślałam, że mi się to przydaży... myślałam, że już jest dobrze... myliłam się.
Przepraszam, że nie utrzymywałam z wami kontaktu...
że zniknęłam z dnia na dzień...
że was nie wspierałam...
Nie wiem czy mnie przyjmiecie. Jestem totalnie rozbita. Starałam się trzymać diety..ale było tylko gorzej. Przestałam wchodzić na wage, liczyć kalorie, ćwiczyć... starałam się pocieszać jedzeniem. Teraz nie dość że czuje się gruba to jeszcze samotna.
Wstyd mi. Wstyd!
Nie podam wam wagi na chwile obecną. Nie jestem na to gotowa. Jeszcze nie dzisiaj.
Rozpoczynam ze starymi zasadami które dla mnie były najskuteczniejsze. Woda, fajki, senes i kisiel.
Jutro rozpisze bilans. Teraz chce poczytać wasze wpisy. Pewnie nie ogarne wszystkiego ale będę się starać.
Wybaczcie chudzielce. Obiecuję poprawę.
Pas:70
Udo:50