jajebie.
co mam wam powiedzieć? Długo mnie nie było. Tydzień zawalałam jedząc po 1000kcal dziennie. teraz 2 dziej wchłonęłam ponad 2000kcal. Nienawidze siebie. Nienawidze swojej słabości. Nienawidze tłuszczu. Nienawidze swojego brzydkiego ciała. Nienawidze swoich rąk, nóg, twarzy, brzucha... na chwilę obecną nic mi się w sobie nie podoba. Nie mam siły. Zawiodłam. Nie wiem jak się podnieść.
edit:
nie pisze bilansu bo żal. Najważniejsze że od 16 nic nie mialam w ustach i od 30 min ćwicze. Nie dam się. Za chuj się nie dam.
Ciskam patrzeć co u was.