Tiaa. Dowiedziałam się, że albo przytyję, albo szpital.
Wyniki drastycznie mi spadają, z tego powodu, że mało jem...
Nie wiem już, co robić....
Ale póki, co - nie poddam się tak łatwo . Żadna choroba, ani inne czynniki na to nie wpłyną.
NIE pójdę do szpitala. Nie znowu . Nie tym razem .
Muszę wziąć się w garść . Nie dam się .
Jak narazie ważę 43 kg na 164 cm wzrostu. Moje bmi to 16.0 .
Musze zacząć w końcu więcej jeść !
Dzisiaj piekę ciasto i chyba siedzę w domu, bo nie dość, że chłodno, to jeszcze mam opryszczkę... Myślę, że to coś do czwartku mi zniknie ;o .
A jak u was ? <3
Bilans :
śniadanie o 12 - zupa pomidorowa z makaronem
2 śniadanie - nektarynka
obiad - jajko sadzone, ziemniaki, mizeria ;D
podwieczorek - ciastko
kolacja - jak niżej
edit - mam właśnie jakiś napad obżarstwa ; oo wchłonęłam jajecznicę z 3 jaj, 2 snickersy, kanapke z kawałem sera żółtego, kefir.... i nie mam dość! ja sie kurde pytam, co się dzieje ?!