Obojętność - tzw. paraliż duszy.
Czuję potrzebę podzielenia się tym co we mnie siedzi z kimś. Postanowiłam podzielić się tym z wami. Czuję obojętność. Nie czuję ani smutku, ani radości . Wszystko co widać na zewnątrz to maska. Wkurzam się na siebie. Muszę mieć cel. Celem jest schudnąć. Ale i tak nie mam zbytniej motywacji do życia.
Obojętność - brak zainteresowania, nieprzejmowanie się kimś lub czymś, brak zaangażowania emocjonalnego; także: brak wrażliwości na coś, brak wyrazu
Nie chce mi się wstawać z łóżka. Wszystko mnie dobija. Nic nie odczuwam. Jedyne co czasem ( podkreślam czasem ) poczuję to ból lub gniew. Nic więcej. Nic mniej. Bezsens.
Nie wiem co sprawiało że kiedyś byłam szczęśliwa, i uśmiech na twarzy był szczery. Nie wiem co robić, czym się zająć. Pustka...Wszystkie uczucia wygasły. Wszystko jest mi obojętne...
Też tak czasem macie? Jeśli tak, to jak z tym walczycie?
Pozdrawiam.