Dobra dziewczyny! Czas skończyć użalać się nad sobą, te 2 dni dały mi do myślenia i choć kończę już tą pierwszą, najbardziej rygorystyczną faze, wkraczam w drugą, gdzie moge jeść owoce. NIe miałam go w ustach od 2 tygodni, wiecie? o.o
Wczoraj sobie pozwoliłam,ze względu na to,że ostatni dzień, a co za tym idzie waga nadal wskazuje 55,5. Hmm, chociaż powiem wam, że odniosłam i tak już wielki sukces, bo ostatnio kupiłam sobie b.krótkie spodenki i w nich wyszłam. Ta dieta z pewnością dodaje mi pewności siebie : )
A więc! Znowu te dwa hasła : HERE WE GO! ii [od kogoś podpatrzone ;o] " CO LEPSZE? CHWILKA PRZYJEMNOŚCI Z JEDZENIA CZY SZCZUPŁA SYLWETKA?" B. motywujące hasło, rly.
A teraz was żegnam, idę się upocić na orbitreku, który mam w domu + prysznic + jade na zakupy po owoce i warzywa <3
No i jeszcze jedno. Ta dieta nauczyła mnie regularności, co moge jeść, co z czym łączyć, co czym lepiej zastąpić itp. : )
Pozdrawiam i trzymajcie się chudo motylki ; *
+ jak wam idzie?: ))