jest do dupy. nie odzywalam sie 2 miesiace. byly to dwa niesamowicie dupne miesiace, a mianowicie - moi rodzice sie rozwiedli, ja wylozylam na wszystko lacznie z waga i szkola, i w ogole wszystko sie zjebalo. przestalam kontaktowac sie z malo garstka znajomwych, ktora mi zostala. po prostu jest do dupy- czuje sie uwieziona w swoim ciele, nie moge na siebie patrzec. tak bardzo chce cos ze soba zrobic. moja waga blokuje moj rozwoj. nie chce nigdzie wychodzic, bo sie wstydze ludzi. najchetniej bym uciekla w czarna, mysia dziure i juz stamtad nie wychodzila. waze pewnie 60kg. potrzebuje -18kg aby byc najszczesliwsza na swiecie. tak bardzo tego chce. mysle, ze juz bedzie lepiej. nie mam juz rekoczynow w domu wiec w chwilach strachu nie salwuje sie ogromnymi ilosciami jedzenia. zastanawia mnie czy dalabym rade schudnac te 18kg w 3 miesiace. w sumie plan -6kg na miesiac wydaje sie byc w miare ok. mam kolezanke, ktora schudla 10kg w miesiac i jak dotad nie miala jojo (a to juz rok czasu odkad schudla).
bardzo potrzebuje wsparcia, nie chce byc sama.