Zieleń mnie zdecydowanie uspokaja. Jest, była i będzie trubo odskocznią od "problemów internetu", którymi ostatnio żyje Polska i świat. Żadnych rozważań nad aneksją Grenlandii ( nie mogę patrzeć na T i V), żadnych roważań nad kandydatami na prezydenta (chodzę na wybory), żadnych wojen damsko-męskich. Po prostu ja i natura. Wdech i wydech. Świadomie wybieram na czym skupiam swoją uwagę. To zmniejsza poziom frustracji w życiu.