photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 KWIETNIA 2016

A więc ostatnio nie udaje mi się nic. Każdego dnia pojawia się myśl "kim ja jestem i co ja robię ze swoim życiem?". Nie jestem pewna czy pojawiają się odpowiedzi. Jest ciężko. Jest naprawdę ciężko kiedy nie udaje się nic... Nie sądziłam, że dojdę do takiego punktu, w którym zacznę podważać wszystkie swoje zalety i zacznę widzieć, że chyba jednak nie daję z siebie nawet połowy tego co powinnam... To okropne uczucie, ale jednak, gdzieś w głębiach głębii jest nadzieja, że może przyznanie się sobie do takiego uczucia wyjdzie mi na dobre. Może właśnie to powinnam zrobić? Postawić się w przeszywającym świetle, stanąć obok i powiedzieć "Hej Ty! Czy Ty wiesz, że tylko się okłamywałaś, że tak ładnie sobie ze wszystkim radzisz, że się wystarczająco starasz? Prawda jest taka, że jak na Twój wiek i Twoje siły, a w zasadzie z samego powodu Twojego istnienia powinnaś o wiele bardziej się przykładać, starać, walczyć, dbać!".

 

Boże, gdyby nie Twoja obecność, to ja nie wiem co bym zrobiła. Nie umiałabym znaleźć środka odniesienia albo nadziei na to, że te wszystkie upadki są częścią życia i nie ma takiej sytuacji, której nie możnaby poprawić.

 

Z Tobą zawsze to jest przygoda, nudy nie ma. Jeszcze jakiś czas temu nurkowała sobie w oceanie moich myśli taka jedna, że ... uff nie jest tak źle, to może mam jedną wadę albo dwie. Pa ram pam mija jakiś czas i co robisz Ty? Pokazujesz mi, że hola hola dziewczyno, przyjrzyj się dokładnie. No masz rację, mam tych wad cholernie dużo. Czyli jest nadzieja - będę długo żyć. I ten czas wykorzystać na to, żeby nad tymi wadami pracować.

 

A, że są takie sprawy, które cholernie bolą i są jak kołek w sercu to cóż... One pewnie też są tą ścieżką treningową. W najważniejszych dla mnie ścieżkach w życiu... ostatnio najbardziej na nich dostaję po dupie. Sypią mi się, nie przynoszą takich efektów jakbym chciała... a ja co robię? Latam po pustyni, a w zasadzie się czołgam i krzyczę, błagam... ludzie... czy jest u ktoś kto by chciał ze mną to przeżyć? Czy jest tu ktoś komu by nie przeszkadzały te wszystkie porażki i ma siłę, żeby przy mnie być w tym czasie? Kto powie, że "o to chodzi w życiu by wzajemnie nosić swoje ciężary"? Patrzę, szukam... Ale nie, to też robię słabo! Słabo patrzę, słabo szukam.

 

Próbuję się ogarnąć w tym nieogarnięciu i znaleźć w tym smak. Taka jest rzeczywistość, trzeba przytaknąć i się rozsmakować.

Jest cudownie, że jest źle. O to przecież chodzi. Coś z tego będzie. Albo będzie dalej źle... aż w końcu będzie lepiej. A potem znowu będzie gorzej. Ot, póki ten świat, póty będą lekcje. Później będzie lżej :))

 

No, cała ja. Nie potrafi zakończyć rozpaczliwie. Chociaż czasami potrafi, ale to wtedy kiedy ryczy w samotności. Ha!

Pozdrawiam samą siebie, coś tam z Ciebie wyrosło dziewczyno, jeszcze może coś z Ciebie będzie. A jak nie... to trudno. Jakoś z Tobą wytrzymam.

 

Zawsze mówiłam, że "rozdwojenie jaźni" do pewnego punktu jest zdrowe.

 

D.

Informacje o charciaa


Inni zdjęcia: Lately quenPLandemia nie taka straszna. ezekh114:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24