Wróć
coś działo się
i podziało gdzieś
teraz chowasz się jak mysz
twoje echo odbija się od ścian
Wiec wróć
morza burzą się
rozrywają brzeg
teraz lecisz gdzieś
wiec fruń
wracaj tu gdzie ulice chodzą spać
I wróć
do przyjaciół co przebaczyli Ci doradców złych ich czas
niedługo kończy się
Bóg jest w człowieku, a na sądzie ostatecznym staniemy przed własnym odbiciem. To to coś głęboko w nas zadecyduje co się z nami stanie. Gorszej kary nie może być. Możemy rysować tysiące obrazków, ale nie narysujemy wydarzeń z przyszłości. Pierwiastek ludzki zawsze będzie się kłócił z logiką, dlatego w końcu musimy w coś uwierzyć, to jest właśnie człowiek.
Czasami gdy obserwuję ludzi tak bardzo im zazdroszczę, że zdecydowali, że z nieskończonej ilości kombinacji postanowili zostać przy tej, którą mają. Wierzą w rację swojego bytu i go akceptują. Każdy toczy w sobie walkę, ale nie każdy musi toczyć walkę o siebie. Nie umiem poradzić sobie ze świadomością. Chciałbym pozwolić sobie na więcej zaskoczeń, chciałbym się nie przejmować, że jeśli wyłączę czujność, to nie poradzę sobie z tym co mnie spotka. Przecież i tak mi to w niczym nie pomaga. Nie muszę wywoływać katastrof, żeby je przetrwać. Chwilami zachowuje się, jakbym próbował zniszczyć wszystko wokół, żeby nie czekać w niepewności czy wytrzyma, a to co nie ulegnie rozpadowi i tak nie jest warte uwagii. To jakieś prześmiewcze prawo bytu. Wywołujemy wszystko, przed czym chcemy uciec. Może najlepsi ludzie są tymi najgorszymi, a najszczęśliwsi najsmutniejszymi, bo za dużo o tym myślimy, bo szukamy pewności, dowodów. Wszystko da się podważyć, dlatego w ostatecznym rachunku musimy zaufać wierze. Gdy byliśmy małymi dziećmi ufaliśmy rodzicom, że coś jest bezpieczne, że będzie dobrze, że się zagoi, że się nauczymy jeździć na rowerze. W większości sytuacji to wystarczało i przestawaliśmy myśleć o zagrożeniu. Roztrzaskaliśmy kolano, to płakaliśmy, teraz może i rzadziej się przewracamy, ale za to w jakim stylu. Nasza wiara w połączeniu z wiedzą rodziców sprawiała, że każdy dzień był zabawą. Dlatego warto pamiętać, że tylko przesiedzenie całego życia w domu da nam stuprocentową pewność, że nie zmokniemy, a wychodzenie za każdym razem na deszcz gdy pada może i pozwoli nam pozbyć się fobii, ale to nie znaczy, że musimy zrobić ze swojego życia piekło, żeby sobie z nim poradzić, gdy do niego trafimy.