Matko! Ile to już czasu mineło od naszej wycieczki... A dla mnie to było jak pstryknięcie palcami. Czas ucieka mi przez palce...
Zdjęcie jak raz dziś pasuje do notki jak ulał Jakoś na wspomnienia mnie wzieło
Zerknełam na stare wpisy geh... wspomnienia. Jednak ten blog to całkiem dobra rzecz. Jest co teraz poczytać (pomijając te notki po stanach depresyjnych albo przed i schizach, większość usunełam, ale część zostało) i powspominać.
Ostatnio pisałam, że "ucze się, ucze się, ucze się, wnerwiam się, uczę się i tak do usranej śmierci z nudów". Cóż, zmieniło się niewiele. Teraz jest tak:
Uczę się, uczę się, uczę się, uczę się, uczę się, uczę się, uczę się, uczę się, uczę się, wnerwiam się, wnerwiam się, wnerwiam się, wnerwiam się, uczę się, wnerwiam się, uczę się, wnerwiam się, uczę się, a śmierci to ja już zaczynam pragnąć Oo
Jakoś chciałam wesołym akcentem zakończyć więc przedstawię nasze postanowienia co zrobimy jak zdamy sesję
Milena: Zapiję się na śmierć!
Marta: Zajjem się na śmierć!
Ja: (już mi nic oryginalnego nie zostało..) Zaśpię się na śmierć!
Natalia: A ja do was dołączę!
Ale ogólnie to jest plan zapić się w cztery dupy i iść na łyżwy, o ile jeszcze by były
Hmm... Co te studia ze mną zrobiły x3