Ave Bracia i Siostry!
Pan powrócił!
Dawno w sumie nie dawaliśmy tutaj znaku życia, ale że wakacje się już praktycznie zaczęły to należałoby się podzielić z rodakami nowinami... W sumie jeszcze żeby było czym... ;> ale zacznijmy więc od początku...
coś się sypie... Definitywnie stwierdzam, że coś się pieprzy i to na całego... Kiedy myślałem, że doszliśmy do jakiegoś porozumienia wszystko trafia szlag... Nie wiem, może nie jestem stworzony do ugód? Może zdecydowanie zbyt ciężko przychodzi mi przyznanie się przed samym sobą do winy, ale wiesz że potrafie jeśli mam powód... Więc z twojej strony odrobina obiektywizmu i chłodnej oceny tez byłaby mile widziana... O nic więcej nie prosze...
"Now I'm not looking for absolution
Forgiveness for the things I do
But before you come to any conclusions
Try walking in my shoes..."
Before is too late...
Hmm... przygotowania do wakacji idą pełną parą... Wyjazd już w przyszłą środę... Wiem, będziecie tęsknić, ale nie martwcie się drogie owieczki... W anglii też mają internet... Będę tu często zaglądał ;] So... czekam jeszcze tylko na środowy medlay z Fynskym (btw dzięki za dzisiejsze godziny spędzone z wiosłem ;] było mi tego trzeba ) oraz piatkową impreze działko/grilowo/urodzinową... Czuje się stary przyznaje... o.O
Wszystko się zmienia... Czuje to w moich starych, osiemnastoletnich kościach... Zmiany? Tyle już ich przetrwałem, że na kolejne wypatruje już tylko z ciekawością co przyniosą... "Będzie co ma być... A jak już będzie to trza se z tym jakoś radzić..."
Więc z Bogiem i z Partią moje kochane dzieci!
Do usłyszenia
"It's just time to pay the price
For not listening to advice
And deciding in your youth
On the policy of truth..."
Naceri.