Łaaał odnalazłam fotkę legendarnego stworka, z jednego z zachodów słońca u Agu, gdzie siedząc na poligonie robiłyśmy różne brzydkie rzeczy. A sztworek jest z kawałków oderwanej farby, kawałka szkła i plastiku i zyłby nadal ale go zabiłam. Nie, wcale nie specjalnie! Robiłam mu operację... znaczy sie kastrowałam, ale przez przypadek odcięłam mu nogę.. miał wtedy złamane serce, więc chciałam je zszy, ale odpadła ręka... sama głową żyć sie nie da, nie?:D
Jestem dzisiaj, nie kracząc jak w ciąży.
Więc nie pytaj mnie o humor, bo za 5 minut zmienię zdanie.
Ale korzystając z chwili, powiem, że zajebioza.
Nie zostałam wylosowana do otrzymania pały, jakoś te 7h wysiedziałam, jeździłam na koniu i wyleczyłam się.
Przynajmniej tak to widzę, przemyślałam, doszłam do tego, że nie warto, że chciał znajomości, a nigdy nie odzywa sie sam z siebie.
I jeśli to czytasz to poliż się w łokieć!
Goodbye my lover
I hope some day
We'll can talk like a friends
don't need to play games.
Aaaa! i pojawiło się to:
http://www.youtube.com/watch?v=u34_5pWTOck&feature=sub
i jaram się jak jasna cholera, bo czekam już tyyyle!
Przepraszam za paplanie od rzeczy, ale lubię tu sobie troszkę odskakiwać.
Skakanie skakaniem, ale matma i geografia same do mnie nie przyjdą.