Ogólnie to dzisiaj nie najgorzej.
Na śniadanie kromeczka ciemnego + łyżka wiejskiego light + łyżka sałatki,
w szkole kaszka light (118kcal),
obiadek: spaghetti z brokułami ze zdjęcia <3 pyyyyyyyyyychotka
i wieczór: kromeczka ciemnego, kawałek ryby po grecku, 1,5 łyżki warzyw na parze.
Do tego w międzyczasie 2x kawa, szklanka świeżo wyciskanego soku pomarańczowego, herbata, woda.
Co do ćwiczeń do godzina na rowerze, zmęczyłam się, bo jeździłam głównie po polach i rano 50 brzuszków, przed snem dorobie kolejne 50.
Wczoraj z ćwiczeniami było podobnie, gorzej z jedzeniem. Za dużo na wieczór.
I uwielbiam takie obiadki, jak dziś. Niestety nie zalicza się zbytnio do dietetycznych, ale myślę, że w rozsądnych ilościach będzie dobrze.
PS. Zdjęcie wykonane przeze mnie. ; )
Co sądzicie o takich daniach? Czy waszym zdaniem bardzo źle wpływają na dietę?