... spowodowana zajęciami, tak myślę. było dobrze to nie pisałem, ale tak powoli z coraz większą mocą zaczynam padać. ta samotność mnie zabija.. przez ostatnie kilka dni fest mi banie poczochrało. za mocno. celowo wypite dwa piwa w 5 min by się otworzyć, fajka w ryju i się użalam. niektórzy pomyślą że to bez sensu, bo trzeba się wziąć w garść, zgodzę się i w większości przypadków taki jestem. ale.. czasami przychodzi kryzys i chuj, nie potrafię sobie poradzić z moimi myślami, załamaniem, desperacją. tak.. jestem desperatem i nie boję się tego powiedzieć. najgorsze w tym wszystkim jest to że odbija się to na moich znajomych i na mojej pasji, która przez cały czas mną rządzi. może już teraz to rządziła, bo bania rozjebana przez te właśnie drugie sprawy. nie podoba mi się, bo było dobrze, nie myślałem, a teraz non stop myślę i popadam w depresje, która po prostu mnie niszczy, niszczy wszystko, moje pozytywne i uśmiechnięte nastawienie, które objawiało się na codzień, a teraz..? jest źle, bardzo źle i niestety nie czuję tego że to jest chwilowe i na momencie mi minie. jest mi cholernie przykro. nie wiem w jaki sposób znaleźć dobre i optymistyczne nastawienie. staram się kurde jak mogę, bezskutecznie
załamałem się, piona!
https://www.youtube.com/watch?v=xabcJh4G8ZU