Spacer po Opolu był naprawdę zabawny. Właściwie ze względu na to, że mieszkamy teraz w centrum to reszta miasta zostaje w głowie tylko jakie wspomnienie. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Jest jednak wygodnie.
Odnalezienie starych zdjęć ludzi, wiadomości i filmików jeszcze za czasów fikcji.... mega zabawna rzecz.
*nie wiem jak ludzie mogli w ogóle ze mną rozmawiać, ok*
A największy rarytas to śpiewający czajniz. :/
Ah... ale wszystko dobre kiedyś się kończy, by zaczęło się jeszcze lepsze.