Wstaje - 7:15 od razu kaszle,
Dnia nie zaczne,podchodzę do lustra szczotka w usta,
znów panie WTOREK jak mnie to w k u r w i a.
Oczy na zapałkach, wzrok szuka oparcia jak astronauta,
idę prosto przed siebie - tak mijają tygodnie,
mogę być biedny byle bym tylko luz miał koło mnie.