Maleństwo....w subtelnym pomniejszeniu, ten większy raczej nie zmieściłby się na laptopie...
Wciąż walcze samam ze sobą, ze swoimi "schizami" jak to ująłeś i słabościami, muszę bez przerwy sie opamiętywać w tym co robie bo faktycznie z lekka przesadzam. Już niedługo matura... ten natłok obowiązków i presja przybijają mnie do muru, jak karteczke z napisem "nagroda za znalezienie portfela" . Powoli wszystko się udaje. W lipcu wylot... drogi Lipcu, czy nie możesz być pojutrze?
Pozostaje problem jeżeli Sandra przyleci, to co wtedy...powrót i znowu Wrocław?
Tak się czasami zastanawiam, z kąd bierze się u mnie tyle dziwnych myśli i emocji? Może taki okres dojrzewania...może musze w końcu znaleść sposób na zycie....być taka jaka chciałam zawsze być
bo póki co nie jestem z siebie zadowolona, ależ ile można coś rozpoczynać i nie kończyć? o tak, w tym jestem znakomita.
Gdybyś tylko wiedział jak bardzo mi Ciebie brakuje... a Twój codzienny widok tylko pogarsza sprawę...zwłaszcza fakt, że nie chcesz nawet na mnie spojrzeć...Tęsknię za Tobą wciąż.