Ten rok... Jak dobrze, że ten rok wreszcie się kończy. Na nic innego tak nie czekałam jak na zamknięcie ostatniej karty roku 2018. Tylko kilkanaście godzin dzieli nas od zamknięcia ostatniego dnia jeszcze obecnego roku. Jeszcze kilka chwil i ostatecznie pożegnamy się z całym bagnem wszystkiego co było okropne w 2018.
Mimo tego całego syfu, rok ten, przyniósł też wiele radości, uśmiechu, miłości, szczęścia, mądrości, rozmów, nowych znajomości, odnowienia tych starych, trochę mniej lub więcej ogarnięcia, jeszcze więcej zapomnienia, że jesteśmy już dorośli.
Niech 2019 rok będzie lepszy. Nie musi być najlepszy. Wystarczy, że będzie odrobinę lepszy od tego.
Oby nie zabrakło ludzi, którzy byli z nami do tej pory. Osób, na które zawsze można było liczyć.
Oby było mniej łez - więcej radości.
Oby wszystko reszcie układało się po naszej myśli
Oby wreszcie było z górki. Oby było mniej zmartwień.
Oby wreszcie można było w pełni korzystać z tego, co daje nam życie.
Oby ludzie, którzy nam wadzą przestali mieć dla nas takie znaczenie.
Obyśmy zauważyli tych, którzy są obok i są warci naszego czasu. Rok 2018 kończę bez tajemnic, sekretów, niedomówień, błędnie zrozumianych zdań, bądź zdań wcale niewypowiedzianych. Teraz musi być już tylko lepiej.
Cieszę się, że kolejny rok mam przy sobie ludzi, na których zawsze mogę liczyć.
Że mam jego.
Że mam ją.
Że jest też ona.
Postanowienie? Być wreszcie pewną siebie. Nie dawać się gnoić, stawiać na swoim, brnąć przez morze gówna po swoje. Przestać wreszcie odpuszczać, dawać za wygraną. Trzymać głowę wysoko, mówić, jak jest, nie owijać w bawełnę. Przestać się pierdolić. Częściej stawiać siebie na pierwszym miejscu. Brać nie tylko dawać. Żądać swojego. Nie rezygnować.
Będzie dobrze.
Musi być.
Postaramy się.
Razem.
Chociaż setki kilometrów stąd. Chociaż już z zupełnie innymi problemami. Chociaż, że buduje już swoją rodzinę. A nie widziałam jej od roku, gdy przez ostatnie 15 lat była zawsze tu. Obok. Moja siostra z innej matki. Tyle lat. Tyle śmiechu, co płaczu. Dni, nocy. Wycieczek, przejechanych kilometrów. Głupich pomysłów. Wyobrażeń. Nigdy przeciwko sobie. Zawsze ja za Tobą, Ty za mną. Razem. Od przedszkola. Ah, jak czekam, by wycałować małego! Wracaj tu już. Usycham z tęsknoty. Tak bardzo mi Ciebie brak.
Będzie też ona. Dopiero co się poznajmy, cały czas. A jakby była zawsze. Tyle samo różnic, co podobieństw. Bez słów. Po prostu wie. O każdej porze. Rozumie, nie ocenia. Prócz dwójki ludzi wiem, że jej też mogę ufać. Wiem, że będzie. Chociaż naszej historii nie zrozumie nikt. Absolutnie. Bądź w tym roku. Nie mam wielu ludzi przy sobie. Trzymam tylko tych, co dużo dla mnie znaczą. Ty jesteś jedną z nich. Nie może Cię już po prostu zabraknąć. To nie byłoby to samo...Potrzebuję Cię, jakkolwiek to brzmi. Jakbym Cię straciła to umarła by część mnie. Nie wiem, nie umiem tego wytłumaczyć. Mimo wszystko, co było... Bez względu na to, jak było...
Kolejny rok zaczynam z Tobą u swojego boku. Tak się cieszę, że mogę dzielić swoje życie właśnie z Tobą. Że jesteś. Mimo wszystko. Wbrew temu wszystkiemu co się dzieje, co się stało. Pomimo tego wszystkiego co miało swoje miejsce w przeszłości, chociaż nie powinno. Bądź dalej. Jesteś najważniejszy. Jesteś wszystkim. Uśmiechem, radością, szczęściem. Miłością. Życiem. Wszystko zaczyna i kończy się w Tobie. Cały mój świat sprowadzony do jednej osoby. Do niebieskich oczu. Ciepłych dłoni. Uśmiechu. Głupich żartów. Kłótni. Rozmów. Zabranej kołdry. Wypitych win. Nieprzespanych nocy. Przespanych dni. Bezsensownie wydanych pieniędzy. Do Ciebie. Najważniejszej osoby na świecie. Bądź. Trwaj. Nie zostawiaj. Bez Ciebie - nic. Z Tobą - wszystko. Nad życie. Kocham.
Niech już będzie dobrze.
Wyje jak bóbr.