Znalazłam takie cóś na WeHeartIt, oczywiście.
Niedziela wieczór jest, leżę sobie w pidżamce i szlafroczku z laptopem na kolanach i generalnie się nudzę.
Dzisiaj w miarę było- kościół, lekcje (wtf), posiedziałam, a później na basen. Da się przeżyć.
Tak sobie teraz myślę, że tyle fajnych znajomości za mną, a ja tego nie pielęgnowałam i wszystko: przyjaźnie, jakiekolwiek więzi poszły Bóg wie gdzie. Teraz, to nawet chciałabym to odzyskać, ale pewnie nie da rady. Czas pokaże, w każdym razie naprawdę chciałabym WSZYSTKO naprawić. Wątpię, żeby się dało.
Idzie wiosnaaaa, fajnie, więcej czasu na wszystko- spacery, focenie, malowanie, szkicowanie, gitarkowanie. Lubię to!
BTW. Głupio tak samej, smutno mi i w ogóle jakoś tak dziwnie samotnie.