Moja paróweczka,pierwsze zdjęcie,na którym konik czysty,bo robione od razu po kąpieli.
Co on wczoraj wyprawiał,to w głowie mi się nie mieści.Jak tylko wyszedł z boksu,widziałam,
że coś z nim nie tak.Przy czyszczeniu spocił się w 5 minut,nie był w stanie ustać w miejscu.
Zmiana pogody,burza,i 4 dni bez wychodzenia na padok zrobiły swoje.
Na treningu robił ze mną co chciał,wywalał takie dzidy,że byłam blisko piachu.
Odpuściliśmy sobie wczoraj galopy,bo po 20 minutach kłusa,był tak mokry,że jeszcze nigdy
nie widziałam go takiego.Wykąpałam go i puściłam na padok.Jak poleciał,to latał chyba z 10 minut
dzikim galopem,strzelając barany pod samo niebo,a ja go oszczędzałam...Poleciał do reszty koni,
rozwalił ogrodzenie,no bo czemu by nie,i poszedł żreć trawę (y)
Zobaczymy co to będzie jutro :)
Fot.Natalia Łabuzek Photography <3