Piątkowe zabawy :)
Weekend rozpoczęłam miłym piątkiem.Chyba jeszcze nigdy tak spontanicznie i w tak ekspresowym tempie
nie wyszłam z domu i nie pojechałam do stajni haha.Piękna pogoda,aparat,konie czego chcieć więcej?
Wszystko byłoby pięknie,gdyby nie strata jednego wędzidła(bo przecież Granio wcale nie jest gamoniem,i
wcale nie wszedł nogą w wodze,i wcale wędziło nie pękło na pól-niee),i moje odciski na stopach,które nie dają
mi żyć.Zasługa moich super butów (y).Sobota u Miecha,jak zwykle z nim nie można się nudzić,jedzie dzieciak jakieś 
mini zawody w ten weekend,zobaczymy jak się spisze (szkoda,że osobiście tego nie zobaczę).Za tydzień o tej porze,będę
sprawdzała klucz odpowiedzi z historii i polskiego,i będę "wyczekiwała" na matematykę i przyrodę,która
czeka mnie następnego dnia.Już błagam o pomoc ;))