jeszcze trochę

"Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: Pan młody idzie, wyjdzcie mu na spotkanie!" (Mt 25, 5-6)

Czekasz na Niego, a On się spóźnia. Pytasz o Jego wolę, a On cicho siedzi. Nie dzieje się zupełnie nic. Tylko czekanie i czekanie...W Tradycji spóźnianie się Oblubieńca oznaczało jedno - robi to celowo, bo tak bardzo kocha swją Oblubienicę, że chce ją zaskoczyć. Im bardziej kochał, tym ona dłużej czekała. Nie wynikało to z jego ospałości i lenistwa. Tylko z miłości. W Pieśni nad Pieśniami jest fragment, że zanim do niej poszedł, to zdążył jeszcze napić się wina i zjeść plaster miodu. Kiedy przyszedł, co zastał? Umytą i przebraną do snu Oblubienicę, bo ileż można czekać?! Ona pomimo zmęczenia czuwała, bo wiedziała, że On wkrótce przyjdzie, że nie zostawi jej samej. Poczekaj jeszcze trochę. Jeszcze trochę. Nie poganiaj Go, bo On zna najlepszy czas, kiedy Cię zaskoczyć. Owoce czekania będą słodkie!

"Ja śpię, lecz serce me czuwa: Cicho! Oto mój miły puka!

Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja, gołąbko moja, ty moja nieskalana" (Pnp 5,2)

/ facebookow profil Piękna/