Jedno stadko z lata, teraz tak dzieciaczki wyrosły i kolejne już w drodze, pierwsze maluszki powinny urodzić się pod koniec kwietnia *_*
W czwartek po lekcjach wybrałam się do myszek , wzięłam Nubirkę bo ostatnio szalała i zmęczyłam ją troszkę :) Potem pierwszy raz wsiadłam na ujeżdżaną Hondę na lonży a potem już bez, jeździłyśmy już po ciemku ale malutka była dzielna, w końcu po Haneczce:D
W piątek wybrałyśmy się w teren,w którym byłam GPSem żeby pokazać Kasi trasy.Wzięłam Hondę,na początku była troszkę nerwowa, ciekawska świata ale jak już był pierwszy galop rozluźniła się i koń chodził świetnie, nawet kawałek szła jako czołówka.Pogoda była cudowna. Ale oczywiście jak ja kierowałam musiało się coś zdarzyć:D najpierw zgubiłyśmy się w lesie, znalazłyśmy drogę ale potem było już ciemnawo i skręciłyśmy nie w to pole.Było już ciemno, chłodno burczało nam w brzuchach a my nadal nie wiedziałyśmy gdzie jesteśmy. Nawet właścicielka gospodarstwa dzwoniła do nas czy wszystko ok :Daż po godzinie błąkania się doszłyśmy do drogi, ulga jak nie wiem,nic już nie było widać taka noc była. Jak dojechałam do domu padłam od razu w łóżko ze zmęczenia :D
Dzisiaj dzień dbania o ogródek , najpierw pomaganie dziadkowi na działce, potem w ogródku u babci, jutro do myszaków:)
jest cieplutko mmm!<3