dzień 17 lipca 2009. co on dla mnie znaczy? co się wtedy stało? w ogóle nie pamiętam tamtego dnia. ale powiedziałeś, że to właśnie wtedy się poznaliśmy, a raczej po raz pierwszy gadaliśmy na gg. no ale to taka oficjalna data, którą naprawdę kocham. kocham tamtej dzień mimo, że nie pamiętam. pamiętam tylko, że dużo się śmiałam... bardzo dużo się śmiałam, jak jeszcze chyba z nikim. świeciło wtedy słońce, pamiętam. i o, pamiętam jeszcze, że chyba powiedziałam Ci, że lubię kiedy jest temperatura 40 stopni. mniaam! wtedy chyba skrzywiłeś buźkę i powiedziałeś, że to za gorąco.
kiedy wyniosłam się z domu do mojej zajebistej babci.. gdyby nie Ty, chyba coś by się ze mną stało. pamiętam, jak tęskniłam. kiedy nikogo nie było w moim domu, wtedy brałam rower i jechałam specjalnie do niego, by usiąść na kompa i pogadać z Tobą. dla nikogo innego tam nie jechałam. chyba, że jeszcze dla Teofila. musiałam go przecież nakarmić. tamte wakacje były.. dzięki Tobie były wspaniałe. naprawdę. tyle że nawet do głowy mi nie przyszło to, że będziemy gadać aż do tej pory. i kiedy byłam u babci, kiedy kładłam się do łóżka, tylko czekałam aż coś znów do mnie napiszesz. to było wspaniałe. bo nigdy, nigdy.. nigdy do mnie nikt tak nie mówił jak Ty. może dlatego że jestem jakaś dziwna? tak, jestem pojebana. i nienawidzę ludzi. ale Ty nie jesteś człowiekiem. Ty jesteś kotem. zawsze nim byłeś. nic się nie zmieniło, nadal mówię tak do Ciebie.
Twoja osiemnastka. hmm. dziwnie się czułam. ale złożyłam Ci życzenia, odpowiedziałeś tylko " taaa ". dziwiłam się też, czemu nie robisz żadnej imprezy ani nic, nie idziesz się nachlać z kumplami. ( właściwie to nie lubię tego cholerstwa, ale to jest przecież teraz tak wyjebiście popularne x.x )
.. jedno z najgorszego bólu to było to, kiedy postanowiłam się z Tobą rozstać. nawet nie wiesz, jak bolało to kiedy powiedziałam Ci, że musimy skończyć to nasze pisane. ale naprawdę się bałam. o Ciebie. nie o mnie. potem czasami znów zaczęliśmy gadać, a jeszcze kiedyś były takie dni, że kłóciliśmy się codziennie. to było... ugh.
najgorzej bolało chyba to, kiedy powiedziałeś mi, że wcale mnie nie kochasz. że nie wiesz, co Ci wtedy odbiło. a ja pamiętam tamto bicie swojego serca, kiedy po raz pierwszy to powiedziałeś. naprawdę. niby jesteś wredny. ale ja mimo wszystko nadal uparcie pisałam do Ciebie.. dlaczego do Ciebie pisałam?
uzależniłam się.
i dziękuję Ci, że jesteś kimś zupełnie innym. łamiesz wszelkie stereotypy, nie dajesz sobie w kaszę dmuchać, łatwo się denerwujesz, potrafisz uszczęśliwić mnie jak nikt inny, ale i gdy mówisz na pożegnanie tylko "cześć" wtedy znów zaczynam płakać. potrafisz też zranić i nie wiesz, jak bardzo. przepraszam, że jestem taka. i przepraszam, że to tutaj wszystko napisałam, bo Ty nie lubisz wspomnień. ale ja lubię, szczególnie te związane z nami. naprawdę. myślę, że niedługo będę musiała to wykasować, bo się wkurwisz.. ale ja chciałam tylko, żebyś wiedział, że od tamtego dnia siedemnastego lipca...
ja Cię kochałam.
zawsze Cię kochałam, Danielu i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nigdy
przenigdy nie pomyślałam o Tobie źle.
bardzo Ciebie kocham, Słońce.
bez względu na wszystko. cokolwiek się stanie, nigdy o Tobie nie zapomnę. i tyle razy, ile Ci mówiłam, że zawsze będziesz w moim sercu.. to prawda. ja nie kłamię, chyba że chodzi o to, jak się czuję. nie kłamię, kiedy mówię, że jesteś zajebisty, że jesteś słodki, że masz cudne łapki i kolor oczu. i lubię, kiedy jesteś zazdrosny, chociaż czasami przesadzasz. ale ja po prostu nie potrafię się na Ciebie złościć. może to żałosne, ale nie chcę tracić czasu na coś takiego. i zawsze będę starała się Ci poprawić humor, uszczęśliwić Cię jakoś. moja głupota Cię bawi. oj, Kotek...
pokochałam siedemnastolatka.
ale on ma teraz już dziewiętnaście lat.
od prawie 19 miesięcy codziennie o Tobie myślę. i wcale nie przesadzam. czasami jak jestem na mieście, to gdy widzę jakiegoś chłopaka, to mi się wydaje, że to Ty i głupio się uśmiecham. tak tak. to tylko dzięki Tobie to potrafię. takie szczere uśmiechanie się to nie lada sztuka, ale gdy piszę z Tobą, nie mogę się powstrzymać. hihi. kolejny dowód na to, że jesteś niesamowity. ale np. tak jak dzisiaj, kiedy poszedłeś.. teraz właściwie płaczę i słucham jednej z naszych dwóch piosenek. un senso di te. kiedyś wysłałeś mi one life, one love i powiedziałeś to będzie nasza piosenka^^.
bardzo dużo pamiętam, może to dlatego że często wspominam. lubię to. kiedy Ciebie nie ma, to jak to robię to mogę się uśmiechnąć. albo kiedy patrzę na Twoje esemesy, to czasami płaczę. ze szczęścia i tęsknoty. albo przed zaśnięciem na Twoje zdjęcie. kocham to zdjęcie. kocham sny z naszym udziałem. nawet w nich mnie kochasz. ale zaraz.. czy Ty mnie kochasz, najdroższy? czy Ty mnie naprawdę kochasz?
bo ja Ci mogę powiedzieć z całą pewnością: tak. mimo wszystko.
przeraziiłam się, kiedy powiedziałeś mi, ze źle się czujesz i sobie poszedłeś. wtedy dostałam czegoś.. przypomniałam sobie, że chciałeś do mnie zadzwonić. a ja zawsze się tak tego bałam, bo mam zjechany głos.. no ale wtedy miałam to w dupie. liczyło się to, że to szansa na to, że mogę Cię jakoś pocieszyć. poprosiłam więc, żebyś do mnie zadzwonił. i kiedy zobaczyłam wyświetlacz swojego telefonu.. bijące bardzo szybko serce jeszcze bardziej przyspieszyło. ale odebrałam i zapytałam, czemu jesteś smutny.
wtedy usłyszałam.. ten Twój głos.
piękny, znajomy głos...
nie wiem.. * i mieszanina słow, których w ogóle nie zrozumiałam *
albo sylwester, kiedy już w ogóle miałam pierdolca, bo się nie odzywałeś przed jakieś dwa następne dni.
i znów usłyszałam tylko słowa: nie wiem..
ale Ty nie umrzesz.. nie, nie możesz! jasne?! bo jeśli Ty, to i ja też.. i to nie są takie puste słowa.
bo jestem chyba zbyt uczuciowym kotem, no nie? ale niczego nie wyolbrzymiam! no proszę..
więc.. nie rób już tak, Danielu Sz. mój najcudowniejszy Danielu, nie rób tak!
bo wtedy jak dziecko ryczę. tak głośno. po prostu łzy same lecą. nie chcę.. nie chcę, abyś... abyś marnował na coś czas, abyś się na mnie wkurzał, albo żeby Cię coś bolało i żebyś cierpiał. masz być szczęśliwy! co mam zrobić, żeby tak było? co mam zrobić, Koteczku?
proszę, zaufaj mi.. bo ja nie jestem taka jak te wszystkie.. ehg.
wierzysz mi, prawda?
kocham Cię, Danielu.
od tamtej chwili Ciebie kocham, Słońce.
Twoja Sunny. Catty.