No wiec tak... zważyłam sie... bałam sie że 5 kilo wiecej będzie niż ostatnio. Odchudzania brak, tymbardziej wyliczania i ograniczania. I wiecie co schudłam. Teraz jak w domu siedze chora to pilnuje aby eano i wieczorem jeść bo antybiotyk. Wcześniej było piwko albo kilka w weekend pizza.
I wiecie co mam wrażenie że im bardziej sie pilnuje żeby jeść zdrowo m, systematycznie ( chociaź teraz tak było), ograniczając kaloryczność potraw to gorzej mi to wychodzi.
Miałam ochote na coś słodkiego- zjadlam i dramatu nie ma. Chociaż nie mam ostatnio tak jak kiedyś że paczke żelek od razu jadłam teraz jak chłopak mi kupił harobowego cukierka zjadlam w 3 dni.
W sumie oby tak dalej. Ale inna sprawa podejrzewam ze w pracy nie byłam i to to.
Muszę się przypatrzeć czy kompulsywnego nie mam przypadkiem. Zajadanie smuteczków. Chociaż najgorzej mam 2 lub 1,5 tygodnia przed okresem.