siedem dni w Brodach za mną
poza cierpiącym zdrowiem psychicznym i skrzywdzeniem łamaną polszczyzną, powinnam przeżyć bez większych uszczerbków :P
i nawet pobudki o 6 nie są takie straszne
jedynie po pracy uczucie opierdalingu przewyższa wszystko inne...
ale jutro zaczyna się nowy tydzień, więc może nadejdzie nowa motywacja :)