Wracamy do moich gór :)
Same "rewelacje" od rana.
Chłopakom ciasta sie zachciało, więc trzeba było zrobić.
Chcąc przyśpieszyć roztopienie się masła wsadziłam je w miseczce do mikrofalówki.
Zrobiło sie tylko jedne wielki bum a w miseczce nie zostało nic.
Nie musze chyba mówić co się stało z masłem i gdzie ono wylądowało.
Godzine doprowadzałam mikrofalówke do porządku.
W klatce obok wybuchł pożar.
Może tez próbowali roztopić masło moim sposobem tylko z innym skutkiem :)
Straż przyjechała, hałasu narobili.
Zdjęcia porobiłam i wysłałam do naszej lokalnej gazety.
Może sie przydadzą.
Fajnie by było...